» Blog » Interface Zero: wirtualny krok w tył.
22-05-2013 03:18

Interface Zero: wirtualny krok w tył.

W działach: Recenzje | Odsłony: 32

Interface Zero: wirtualny krok w tył.

Z nowym wcieleniem cyberpunka zapoznałem się dzięki iście XXI wiecznej metodzie- zakupiłem ją w internecie. Obiecywałem sobie sporo po tym settingu do systemu Savage Worlds. Wszak to około 350 stron które nie musiały zawierać "obowiązkowej" podstawowej mechaniki a jedynie to co cyber-biotygryski lubią najbardziej: śmiercionośny sprzęt, wszczepy, wirtualną przestrzeń itd. Interface Zero miał szerokie pole do popisu. Z jednej strony poprzednik w tej dziedzinie CP 2020 ma już swoje lata zarówno w konstrukcji świata ( ech te telefony komórkowe z klapką) jak i podejścia do RPG i powinnien ustąpić pola. Z drugiej strony masa nowych motywów z nauki, techniki, książek czy anime aż czeka na wykorzystanie w RPG. Niestety Interface Zero jest do bani. Dlaczeego?

 

Wszczep, fixer, nano-katana i firewall

 

Autorzy z pewnością nie przespali ostatnich 20 lat w szeroko rozumianym SF. Wedłuch nich tworząc scenariusze mamy się sugerować Stephensonem, Gibsonem, uniwersum Ghost in The Shell. W kilku miejscach mamy "mrugnięcia" jak dowoziciel pizzy z powieści "Zamieć". Tyle że jest to kilka procent motywów mające chyba udowodnić że naprawdę czytają cyberpunk. Reszta to hollywódzki sen nastolatka stworzony przez speca od marketingu.

Jest cyber ręka? Dajmy do niej wysuwane pazury i +2 do siły. Jest program tropiący? Niech będzie psem. Mamy nawet miecz łańcuchowy- tak, może razić prądem. Potrzebujecie narkotyków? A może MEGASTERYDY (naprawdę ktoś w przebłysku geniuszu to chyba wymyślił)?Jeśli dodacie do tego roboty- (no wiecie takie jak w anime) to widzieliście wszystko. Jeśli więc nie potrzebujecie pomocy  w wymyśleniu laserowego pistoletu czy lekko futurystycznej terenówki to w zasadzie duża część podręcznika jest zbędna. 


Oblicza świata jutra- tysiąc po jednym zdaniu

 

 W Interface Zero spróbowano na siłe włożyć wszelkie odmiany near future SF. Upchnięo je w takiej gęstości że na poszczególne opisy po prostu nie było fizycznie miejsca (jak grać konwencje cyberpunk i post-cyberpunk zmieszczono na niecałej stronie). W dodatku pewne rzeczy po prostu nie pasują do siebie. Mamy więc króciutki tekst o tym jak świat przyszłości jest mroczny i zniszczony a potem opancerzone delfiny z rakietami czy szczuro-żuki. 


To czego również nie rozumiem to wybór rzeczy dogłebnie opisanych. Nanoroboty oraz klony służace za robotników? Wystraczy zdawkowany opis co z tego wynika. (Tym którzy nie czytali polecam opowiadanie J. Dukaja "Crux") Drukarki 3D? Konieczny jest opis kilku modeli (z czego te duże zupełnie nieprzydatne graczom) a nawet cena za 10kg  tworzywa używanego jako wsadu. Niepraktyczność jest najbardziej widoczna w opisie świata. Mało jest lokacji, grup czy korporacj. Jest za to duży dział historia i opisy drobnych zdarzeń przed 40 lat.  

 

Generator przygód o transhumaniźmie

To co najbardziej mnie przygnębiło to uczucie po około 250 stronach że czytam blockbuster SF z hollywood. Tak naprawde podręcznik skierowany jest do 15 latków. Dla nich jest generator scenariuszy czy szkice przygód (w miescu A walka z X, w B z Y) i cała reszta. Aby oszukać tych starszych jest jedynie kilka akapitów na odczepnego.  

 

To jest tak bardzo 2009

Na sam koniec trzeba dodać że tłumacze mieli ultra trudne zadanie. Zwykle wyszło dobrze. Chociaż gdy podczas sesji napotkacie gang bangerów z gumowymi pałakami napierający na ciągaczy mistrzów gun-fu to wiecie czyja to sprawka. r 

Komentarze


Z Enterprise
   
Ocena:
+2
Tylko... Czy te zarzuty nie mogą być równocześnie pozytywami z innego niż twój punkt widzenia?

To że grę napisali "spece od marketingu jako hollywoodzki blockbuster dla 15to latków" to IMHO dobrze. Sam zauważyłeś, że człek zainteresowany i otrzaskany znajdzie gdzie indziej rozwinięcia niektórych ważnych pomysłów. Ale nastoletniemu targetowi najlepiej wszystko podać na tacy, i to z bombastycznymi fajerwerkami.
Jeśli rzeczywiście próg wejścia został zaplanowany nisko, na nastolatka, to nie ma się chyba co obrażać na autorów, że nie piszą gier dla starych dziadków - bez problemu dorobisz swoją głębię przecież.
Porównując I0 z Blue Planet (a momentami widać, że I0 też się na niej inspirowało), które raczej nie jest "blockbusterem dla nastolatków", łatwo dostrzeżesz, jak wygląda gra near future pisana dla "dorosłych".

Jak dla mnie Interface Zero to fajna, pulpowa nakładka unowocześniająca CP2020 (choć tylko o parę lat, bo niektóre elementy, jak choćby te drukarki 3D coraz bardziej wpadają w kategorię retro jak wspomniane przez ciebie telefony z klapką z CP). Unowocześniająca i lepiej skalibrowana na dzisiejszego odbiorcę.
Różnica między CP2020 a I0 jest dla mnie taka, jak pomiędzy opowiadaniem a filmem "Johnny Mnemonic" - to pierwsze dość minimalistyczne i "hard", to drugie z wybuchami, gwiazdami, gadżetami, zabawnymi keczfrazami i efektami specjalnymi (wszystkie z 3D Studio!).
Ale nie powiedziałbym, że jest do bani.
22-05-2013 08:41
WekT
   
Ocena:
0
KUPIŁEM SWEGO CZASU LIMITKĘ, bo cyberpunki czytuję co jakiś czas i mam rozdłubany ciekawy zarys kampanii.

Na pewno najciekawszym elementem i bardzo aktulanym jest rozszerzona rzeczywistość na stałe obecna w świecie gry i jakby życie w co najmniej 4 wymiarach.

niestety dla takiej osoby jak ja niezbyt lubiącej grzebać w mechniace i sprzęcie pod ma bardzo dużo zbędnych fragmentów.

W skrócie wolę wziąć mechanikę i samemu sobie świat wykreować.

W settingu jest bardzo dużo zbędnej treści i nudno spisanej, nie byłem w stanie przebić się przez podręcznik i odsprzedałem znajomemu.

edit: zgadzam się z Kratistosem, że autorzy chcieli upchnąć zdecydowanie za dużo. Wystarczyłoby część rzeczy zostawić na dodatki.
22-05-2013 10:18
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ah CyberHammer! Ta gra jest do bani pod kątem przełożenia mechaniki na świat, który sam w sobie jest całkiem niezły moim zdaniem.
Co nas boli:
- bieda postaci graczy - nie ma na nic, koszta są tak wysokie, że nie idąc na robotę będziemy mieć więcej niż kończąc ją
- porady dla MG w stylu ,,gnoić graczy" i zalecenia by zabierać im kredyty
- cyberpunk gdzie nasz cyberśmieć ma jednego przeciętnego wszczepa albo dwa gówniane. BO GO NIE STAĆ! I oby się nie popsuł bo nas nie stać na naprawę.
- pomniejsze nielogiczności w stylu - każdy ma syntpapu i podstawowe rzeczy z Kreatora, ale już na wsad go nie stać (w analogii do zarobków dostawcy pizzy). Ja rozumiem, że te ceny nie są raczej współmierne do cen w świecie gry (jak sztuki złota z DD), ale bez przesady, że postać nie stać dosłownie na nic!

Nie wiem czy I0 jest dla 15 latków, nie odniosłem takiego wrażenia po przeczytaniu przekładu. Zajrzałem do dodatku "Boston: The Broken Cradle of Liberty" i moim zdaniem nie jest on napisany dla gimbonautów rpg.

Niechybne +1 za MEGASTERYDY!:):):)

Wiktor Wekt >>> część DO opisu świata i miejscówek może faktycznie nużyć. Ale szkice przygód jak pamiętam były ciekawe i mi się osobiście podobały.
22-05-2013 10:24
   
Ocena:
0
Zigi: Wiesz, jak system jest fajny, tylko, że trzeba go od nowa napisać, to nie jest fajny.

Autor: Spodziewałeś się... no właściwie czego?
22-05-2013 13:26
nerv0
   
Ocena:
0
Teraz jestem już pewny, że Lukrecjusz to subkonto Drona. :)
22-05-2013 18:17
Tyldodymomen
   
Ocena:
0
niestety on jest naprawdę :(
22-05-2013 23:32
Kratistos
   
Ocena:
0
@ZE/slann

To że podręcznik jest napisany dla początkujących/młodszych graczy nie musi oznaczać że jest bez polotu czy krzty oryginalności. Jeśli trzymać się filmowych metafor to chciałbym Japońskich bajek- czasem naiwnych ale z iskrą oryginalności i własną atmosferą.

Tu nawet nie chodzi że ma się czytając wrażenie że "już to gdzieś widziałem" tylko "to jest kipiąca esencja pójścia po łatwiźnie-jak kosmici gadający po angielsku". Najlepszym przykładem są narkotyki:
a) stymulant składający się z THC, LSD i tzw. popersa (co jest bzdurne i nieoryginalne).
b) steryd nazwane megasterydami
c) "zwykłe" używki jak kokaina
22-05-2013 23:42
Z Enterprise
   
Ocena:
+2
Kratistosie, zgodzę się, jak najbardziej, ale jednak tylko do pewnego punktu.
Savage Worlds to fastfood erpegowy, z tym się chyba zgodzisz? Czyli taki mielony w bułce, że tak powiem. A mielony, jak wiadomo, niegdyś nazywał się "przegląd tygodnia".
To nie ma byc coś, co powali twoje kubki smakowe, tylko coś, co możesz przegryźc szybko, brawurowo i grywalnie. A więc oparte o oklepane motywy (i nie przesadzajmy, niektóre są całkiem oryginalne), które łatwo przy pomocy znanych klisz - to taka lepsza kokaina, ten robot wygląda jak czołg kroczący z GITSa, a tamten pancerz jest jak te w Crysisie. I już. Szybko, bez długiego przygotowywania potrawy i objaśniania skłądników - na pierwszy rzut oka widac, że to bułka z kotletem, i niczym innym nie jest.

W sumie tak wygląda większośc settingów do SW , "blockbusterowe" klisze z komiksów i kina akcji - i co w tym złego?
Zawsze możesz zrobic z tego coś ambitniejszego, jeśli się uprzesz. Ale wydaje mi się, że nie do tego ta gra służy. I może nawet nie ten setting.

Szczerze i tak wolę sto razy bardziej CP2020, ale to nie znaczy, że automatycznie uznaję I0 za coś kiepskiego - ot, taki młodszy braciszek Cybera, lepiej ogarniający komputery i programowanie telewizora. Bratu nie dorasta do pięt, aspiracje ma proste i niewyrafinowane, ale to wciąż dobry produkt dla młodszych braciszków cyberpunkowców.
23-05-2013 00:18
Tyldodymomen
   
Ocena:
+2
lol, zigzak ciśnie po sewedżach , zaraz słonie zaczną latać .
23-05-2013 06:31
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Ach, te fałszujące, celowo błędne interpretacje :)
23-05-2013 08:39
Kratistos
   
Ocena:
+1
@ZE

W zasadzie masz racje- nie jestem targetem.

W ramach użycia IO można zabrać na swoje potrzeby mechanikę, trochę świata (na zasadzie zostawiam państwa, firmy a wywalam np. psioników) itd. a resztę wymyślić samemu. Tyle że jak było wspominane powyżej- po co kupować podręcznik w takim razie?

To moje pierwsze "settingowe" podejście do SW stąd też pewne zaskoczenie.
23-05-2013 18:53
jakkubus
   
Ocena:
+2
Ja bym raczej I0 (jak i całego Savage Worlds'a) porównał do szwedzkiego stołu. Jest to po prostu zbiór modułów i nakładek cyberpunkowych do SW wzbogacony o zarys świata. I jak przy szwedzkim stole można sobie powybierać co komu smakuje. Wymaga to tylko trochę kreatywności.

A sam system domyślnie jest utrzymany w konwencji pulpowej (co nie znaczy, że nie da się grać inaczej), więc nie rozumiem narzekań, że ktoś spodziewał się mhroku i rozpaczy, a tu lasery.
23-05-2013 20:43
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1
ale po co kombinować, skoro jest warhammer?
23-05-2013 20:50
VD_Officials
   
Ocena:
+1
Niestety na telefonie przypadkiem włączyłem polecenie notki :(
Chociaż przyznam, że autor moim zdaniem wymienia prawie same zalety Interface Zero. I0 jest właśnie w tej swojej otwartej, "pulpowej" konwencji super, nie jest tak ciężki jak np. Cyberpunk 2020, jest właśnie dość filmowy, trochę komiksowy, aż chce się grać takimi typowymi "badass'ami". Myślę też, że jest fajnym podręcznikiem dla poczatkujących graczy :)


Pozdr.
AŚik
24-05-2013 03:01
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tylko, że skoro taki ten I0 brawurowy i grywalny, to czemu postacie to pochodne szczurołapów i śmieciarzy cyberpunktów bez wszczepów bo bieda? Drugą sprawą jest też objętość podręcznika - ja bym nie dał grać w to komuś, kto bułczy i nie przeczyta poda, a ten jest w tym wypadku wyjątkowo gruby. Trochę próg wejścia jest duży.
26-05-2013 17:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.