» Blog » Listy sierżanta (Cz. I)
11-10-2017 22:00

Listy sierżanta (Cz. I)

Odsłony: 97

Listy sierżanta (Cz. I)

Sierżant Jan Podgórski, 29.XII.1924, Warszawa.

Dnia 20 grudnia 1924 roku, na cztery dni przed Wigilią Świąt Bożego Narodzenia,  front wschodni został przełamany na Dnieprze. Dla mnie i mych kamratów z 6. kompaniji znaczyło to tyle, że zapewne wigilijną wieczerze zmuszeni będziemy zjeść w okopach lub w najlepszym razie w pociągu.

Do tej pory, to jest przez ostatnje cztery lata Odrodzone Królestwo Polskie zdołało przesunąć swoje granice daleko na wschód oraz zdominować południowo-wschodnie wybrzeże Bałtyku, ale ukraińska czerń podjudzana przez niedobitki marksistowskich agitatorów była niespokojna i co rusz wybuchały zamieszki na ziemiach ukraińskich. Sytuacji nie poprawiały również problemy na południowym-zachodzie, jako że agresywna polityka Austrowęgier uniemożliwiała swabodny tranzyt wojsk i zaopatrzenia do naszych bałkańskich sojuszników. Wracając do Ukrainy, latem upalnym roku pańskiego 1922 Kompanija moja wsławiła się tam odbiciem Lwowa z rąk ukraińskich czerwonych bojówek, cóż z tego jednak skoro Carskaja Armija po przejęciu wreszcie kontroli nad zbuntowaną Karelią, ruszyła by wyrwać ze szponów odrodzonego Orła Białego ziemie jemu od wieków należne? Zaprawdę, sytuacja w Europie stawała się z dnia na dzień coraz to bardziej zagmatwana a i los Królestwa Polskiego był niepewny.

Skierowałem swój zmęczony wzrok na okno. Było zakratowane od zewnątrz, pamiątka z czasów oblężenia Warszawy. Żołnierze, słysząc straszliwe opowieści z bitwy o miasto wyskakiwali przez okna. Teraz, gdy sytuacja Królestwa Polskiego wciąż była niestabilna, ale za to oparta na silnych podstawach, patriotyczny duch na nowo zagościł w młodych sercach.

Za oknem przewijały się ośnieżone kamienice Mińska, okazałe mosty i kościoły, kręte uliczki i rozległe skwery, a wszystko pod nocnym niebem upstrzonym balonami zaporowymi i przecinanym światłem szperaczy. Ta część Królestwa nie była już bezpiecznym pogodnym miejscem, jak chociażby Warszawa. W końcu widoki uśpionego miasta powoli poczęły ustępować zasiekom i drutom kolczastym, wjeżdżaliśmy do położonej na południu miasta bazy Romanow, znanej śród żołdaków jako „Dupa”, a to z powodu niskiego standardu oraz faktu, iż skierowanie tam zwykle oznaczało w dalszej pespektywie pierwszą linię frontu, psia mać.


Tekst napisany przez Dawida Szymańskiego, dziejące się w alternatywnej rzeczywistości roku 1924. 

Więcej na https://fobium.blogspot.com/2017/10/listy-sierzanta-cz-i.html

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.